Domek się ogrzał :-)
Witajcie, chorubsko troszkę odpuściło , tak więc wracam do rzeczywistości
. Po odpaleniu kotła domek w końcu ogrzany
, ale ponieważ był dość wilgotny i wychłodzony zajęło to cztery dni, ale już jest ciepełko
.
Witajcie, chorubsko troszkę odpuściło , tak więc wracam do rzeczywistości
. Po odpaleniu kotła domek w końcu ogrzany
, ale ponieważ był dość wilgotny i wychłodzony zajęło to cztery dni, ale już jest ciepełko
.
Witajcie, długo nic nie skrobałem , ale po sobotnim porządkowaniu terenu wokuł domu, przeziębiłem sobie nereczki
- goraczka w granicach 39 zwaliła mnie z nóg aż do dzisiaj - dzisiaj jestem w stanie jakoś funkcjonować
, ale myślę, że jutro bedę jak nowy
, to coś więcej skrobnę. To narazie tyle - idę plecki wygrzewać
.
Oczywiście w kotle . Dzisiaj dojechał autoryzowany serwisant producenta kotła, trochę pogrzebał w kotle, coś poustawiał, zrobił krótkie szkolenie i pojechał. A domek w końcu ma ogrzewanko
, na początek grzejemy delikatnie - w podłogówkę wpuściliśmy tylko 20 stopni a w kalafiory 35 - jak piec się trochę rozrusza, to będę prowadził eksperymenty ustawieniowe
.
Balkon został oklejony 2 cm styrodurem w celu wykonania tzw. okapnika, trzeba by jeszcze siatkę, klej i tynk położyć , ale chyba nie zdążymy przed zimą
.
Powiem Wam, że wystarczył jeden wpis na bloga i olej załatwiony . Teraz tylko pierwsze uruchomienie (oczywiście trzeba sprowadzić gościa z odpowiednia pieczatką producenta aż z Rzeszowa
) i zaczynamy sezon grzewczy
.
Komentarze